W ciągu około miesiąca pokonały od 2,5 do ponad 6 tysięcy kilometrów. Leciały średnio 180–200 km dziennie. Widać to wyraźnie na naszej mapie, gdzie śledzimy ich migracje.
Kolumb wyruszył z Sudanu już pod koniec lutego, za nim Nil. Niestety warunki atmosferyczne na trasie przelotu znacznie utrudniały lot, stąd cieszymy się ich obecnością dopiero teraz.
Najpierw zjawił się Kolumb. Nil tuz za nim ominął Biebrzę, rozpędził się aż nad Litwę, ale na szczęście odzyskał orientację w terenie i jest już w Kotlinie.
Witold i Henryk powinni pojawić się już w ciągu kilku dni. (dane na dzień 11.04)
Tymczasem Inka ruszyła z Izraela.
To młoda samica – córka Kolumba - która przyszła na świat zeszłego lata. Jesienią wyruszyła w swoją pierwszą wielką podróż. Leciała przez Rumunię, Bułgarię, Cieśninę Bosfor, potem wzdłuż południowej krawędzi Turcji. W końcu znalazła odpowiednie warunki w Dolinie Hula. Długo nie chciała się stamtąd ruszyć. Nic dziwnego – dlaczego miałaby opuszczać ciepły i słoneczny Izrael, kiedy my wciąż czekaliśmy na choćby powiew wiosny. Wiosna jest – ruszyła też Inka.
Być może okaże się kolejną Zośką, która dostarczała nam wrażeń, ale też zmartwień…
Historia Zośki.
Co teraz?
Kolumb, Nil, czy Witolda nie mają szans na odpoczynek po męczącej podróży. Od razu po powrocie powinny rozpoczynać swoje efektowne loty godowe, szukać partnerek do „wiosennych rozmów” i zakładać rodziny, dzięki którym orliki grubodziobe przetrwają nad Biebrzą!
Więcej o wędrówkach i nadajnikach
Sprytny gadżet w służbie Przyrody.
Do badań orlików grubodziobych wykorzystujemy nadajniki satelitarne GPS. Urządzenie takie waży tylko 30 gram i wyposażone jest w kolektor słoneczny, który zasila baterię nadajnika. Zakładany na ptaka za pomocą teflonowych szelek, nadajnik rejestruje jego położenie kilkakrotnie w ciągu dnia i wysyła te dane do satelity, skąd przekazywane są do centrali satelity Argos. Tam dane są sprawdzane i udostępniane użytkownikom.
Co wiemy dzięki nadajnikom?
Dokładne informacje o miejscu pobytu i przemieszczaniu się orlików grubodziobych to cenne informacje naukowe, które pomogą nam chronić ich miejsca do życia. Poznajemy ich ulubione obszary łowieckie: jak dużo miejsca potrzebują i jakie typy łąk wybierają. Daje nam to rzetelne argumenty, dzięki którym możemy chronić podmokłe łąki orlika grubodziobego i innych gatunków wodno-błotnych przed przekształceniem, np. w wyniku melioracji.
Jesienią i zimą, kiedy nasze orliki opuszczają biebrzańskie łąki, nadajniki satelitarne pokazują trasy ich wędrówki i miejsca zimowania.
Dzięki nadajnikowi zastrzelonego Bruzdy poznaliśmy szczegóły jego śmierci i nawiązaliśmy współpracę z Czarnogórą aby zapobiegać takim incydentom w przyszłości. Dzięki nadajnikowi Zośki dowiedzieliśmy się więcej o zwyczajach i podróżach młodych orlików grubodziobych. Jak radzą sobie podczas swojej pierwszej wielkiej migracji, którą odbywają przecież same. Gdzie lecą? Jaką trasą? Jak długo zanim odnajdą tą właściwą. Naukowcy poznają odpowiedzi na te pytania właśnie dzięki nadajnikom.
W 2011 roku nadajniki otrzymały 4 dorosłe i 4 młode orliki grubodziobe oraz jeden orlik krzykliwy. W sezonie 2012 grono ptaków z plecakami powiększyło się o kolejne dziewięć orlików grubodziobych i jednego krzykliwego. W sumie – po akcji Zośki i zaginięciu Jerzego – śledzimy obecnie aż 17 orlików grubodziobych ! Informacje jakie nam przekazują i potencjał takiej wiedzy jest dla naukowców bezcenny.
Wśród śledzonych ptaków znajdują się znane nam już 7 dorosłych i dziesięć młodych ptaków, które pierwszy raz wyruszyły w podróż na zimowisko.
Dorosłe ptaki wskażą nam swoje żerowiska i pomogą lepiej zbadać biologię lęgową tego gatunku. Jednak mamy nadzieję, że również młode ptaki pozwolą nam poznać swoje zwyczaje i zachowania w okresie usamodzielniania się i dorastania. Jest to okres bardzo słabo zbadany u ptaków szponiastych. Śmiertelność młodych ptaków jest wysoka, a więc ryzyko utraty nadajnika satelitarnego jest bardzo prawdopodobne. Nieprzewidywalność młodych ptaków szponiastych udowodniła nam już Zośka, w tym roku mają szansę zabłysnąć kolejne.
Niebezpieczna wędrówka
Hubal, Kolumb, Witold, Henryk, Bruzda i Nil. Imiona bohaterów podziemnej Polski z czasów II Wojny Światowej mają dać naszym orlikom siłę i odwagę podczas trudnych i niebezpiecznych migracji. Ptaki lecą na swoje zimowiska około kilku tygodni. Niektóre dolecą do Egiptu, inne do Sudanu, może do Izraela, lub zatrzymają się w krajach południowej Europy. Lecą w ciągu dnia, odpoczywają w nocy, ale czasem też zdarza się sobie dzień wolnego, przeznaczony na polowanie. Każdego dnia pokonują około 350 km. Nie jest lekko.
Oprócz zmiennych warunków atmosferycznych, głodu i zmęczenia, po drodze grożą im zderzenia z liniami wysokiego napięcia lub spotkania z myśliwymi, które mogą kosztować życie.
Dlatego, im więcej informacji uda nam się odczytać z nadajników, tym więcej będziemy wiedzieć o zagrażających im niebezpieczeństwach.
Projekt ORLIK PTAK JAKICH MAŁO, LIFE08 NAT/PL/000511 „Zabezpieczenie populacji orlika grubodziobego Aquila clanga w Polsce: opracowanie Krajowego Planu Ochrony oraz podstawowe działania ochronne” jest wdrażany w partnerskiej współpracy stowarzyszenia Ptaki Polskie, Komitetu Ochrony Orłów oraz Biebrzańskiego Parku Narodowego. Sfinansowano ze środków Komisji Europejskiej LIFE+, ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Projekt wspiera Spółdzielczy Bank Rozwoju w Szepietowie.